wtorek, 19 listopada 2013

Chapter 2.


Zostałam sama.  Nie podoba mi się ta szkoła. Popatrzałam w lewo i zobaczyłam Perrie objętą przez mulata z ciemno brązowymi włosami i miodowymi oczami. Wszędzie miał tatuaże. Tworzyli piękną parę, a ich kolory skóry i włosów idealnie do siebie pasowały.
Chwilę później podeszła do nas Dan. Obejmował ja tak samo wytatuowany chłopak. Czy to jest ich tradycja ? Tatuaże na całym ciele i pircing ? Nie wyglądał on jednak tak strasznie jak reszta. Twarz miał promiennie uśmiechniętą w moją stronę.
Mój wzrok przykuł chłopak w blond włosach. Był inny. Taki mroczny. Jego kolega też. Stojący obok niego zielonooki brunet z kręconymi włosami nie spuszczał ze mnie wzroku. Nie było to fajne. Denerwował mnie. Czułam się niekomfortowo, tym bardziej dlatego, że wszyscy milczeli. Słychać było tylko krzyczących nastolatków i tych zajadających się lunchem.
- A więc my idziemy - oznajmiła Pezz patrząc to na mulata, to na nas. Ale dokąd idą ? Reszta nie wyglądała na zdziwionych postanowieniem Perrie. Wydawało mi się, że chcą po prostu iść na wagary. W sumie zostały tylko dwie lekcje, a mi samej nie chciało się tu siedzieć.
- Dzisiaj idziemy z wami. - powiedziała El. Patrząc na chłopaka obejmującego ją i Dan z tym swoim. To na pewno są ich chłopacy. Nie powiem, wszyscy byli przystojni. Te tatuaże dodawały im tajemniczości, a pircing trochę mnie odstraszał. Nigdy u chłopaka nie widziałam tylu kolczyków co mieli oni.
-To idziemy. - oznajmiła kolejny raz Pezz i podeszła do mnie. - Do jutra Sam. Odezwę się jeszcze. - przytulając mnie włożyła mi do torebki kartkę, na pewno jej numer telefonu albo Twitter. Dan i El również mnie przytuliły i wyszli. Co to za maniery ? Chociażby się przedstawili, a nie.
- Jestem Niall. - powiedział blondyn oczekując mojej reakcji. Boje się.. Co mam zrobić. Patrzy na mnie... Wdech, wydech, wdech .. Wydech..
-Jestem Samantha.
-Miło mi cię poznać. - powiedział całując mnie w rękę.
- Niall .. Grabisz sobie . - burknął zielonooki przystojniak. Jego chyba bałam się najbardziej. Niall popatrzył tylko na mnie i po chwili już go nie było. Gdzie on poszedł ?
- Jak masz na imię ? - zapytał sucho.
- Mówiłam już. - nie chce z nim gadać ! Pomocy. On jest straszny.
Podszedł krok bliżej dzięki czemu mogłam poczuć jego zapach. Papierosy połączone z perfumami. Przez to zbliżenie mogłam również obserwować glebie jego zielonych oczu, które na prawdę wciągały.
- zadałem ci pytanie. - zapytał po raz kolejny, a ja tylko wzdrygnęłam ramionami.
- posłuchaj. Mi się nie pyskuje..- Król świata czy jak ? -  Imię. - powiedział przez zaciśnięte zęby.
- Samantha. Samantha Turner.
- Sam. Piękne imię dla pięknej dziewczyny... Ja jestem Harry Styles.
Zadzwonił dzwonek. Moje zbawienie nareszcie nastąpiło !
- Muszę już iść. - oznajmiłam po czym ruszyłam w stronę drzwi.
- O 21 jest impreza u Louisa. Idziesz na nią ?
- Nie wiem. - odwróciłam się chcąc iść do klasy.
- Pogadam z dziewczynami. Będzie ci raźniej.
- Musze iść. Na razie
- Do zobaczenia wieczorem. - posłał mi przelotny uśmieszek ukazując słodkie dołeczki na każdym z jego policzków.


___________
Kolejny Rozdział już gotowy :D Proszę o komentarze, to dopiero początek, ale chce się dowiedzieć czy do kogoś w ogóle pisze czy tylko tracę czas. Proszę i Dziękuję <3
JEDNOKIERUNKOWYCH <333





2 komentarze:

  1. od dziś te opowiadanie jest moim ulubionym a uwierz jestem wybredna i jeśli piszesz że coś mi się podoba oznacza to że nie jest to kolejne opowiadanie z popierdolono fabuło trzymam za ciebie kciuki i oczekuje że kolejny rozdział będzie tak dobry jak ten :) xx

    OdpowiedzUsuń
  2. Uuu kocham te opowiadanie !!! Czekam na nn .

    OdpowiedzUsuń